Jest 15 lutego, pewnie wspominasz jeszcze wczorajszy wieczór walentynkowy. Korzystając z tego nastroju chcę opowiedzieć piękną historię o miłości niezwykłej kobiety – Jules Taylor – do wina i malowniczego Marlborough w Nowej Zelandii. Data jest tylko pretekstem, bo prawdziwą okazją jest ogromne wyróżnienie, jakie spotkało Jules kilka dni temu.
Nagroda Winemakera Roku Gourmet Traveller Wine Magazine
Nagrodę tę przyznaje kapituła w uznaniu całego dorobku winiarza i jego wkładu w rozwój winiarstwa w Nowej Zelandii. Sędziowie w uzasadnieniu tegorocznego wyboru napisali między innymi: „Jules jest jedną z nowozelandzkich pionierek naszych czasów. Produkuje nadzwyczajne wino, jest dziko dumna ze swojego regionu i pozostaje mentorką dla obiecującego pokolenia winiarzy Kiwi…. Szacunek i mana, którą darzy Jules społeczność Nowej Zelandii jest w równym stopniu odbiciem jakości jej win, jak i jej zasług dla przemysłu tego kraju”. Te kilka zdań świetnie streszcza dzisiejszą pozycję Jules, ale aby lepiej ją zrozumieć, trzeba przyjrzeć się jej historii.
Rosnąc wraz z winoroślą
Jules urodziła się w Marlborough dokładnie w roku, w którym posadzono tu pierwsze krzewy Sauvignon Blanc. Rosła wraz z nimi zdobywając doświadczenie w lokalnych firmach. Ukończyła studia podyplomowe z enologii i uprawy winorośli. Pracowała jako Group Senior Winemaker dla jednej z największych winnic, a następnie jako Consultatnt Winemaker dla najbardziej prestiżowej marki regionu. Kolejnych kilka lat spędziła we Włoszech, gdzie nabrała pewności, że w winie chodzi przede wszystkim o tworzenie pięknych wspomnień, a nie o status społeczny czy potencjał do starzenia. Z tym przekonaniem wyruszyła w podróż do domu.
Jules Taylor Wines
Po powrocie do Nowej Zelandii znów podjęła pracę w dużych winnicach, ale w 2001 r. na świecie pojawiła się firma Jules Taylor Wines, maleńki projekt dający ledwie 200 skrzynek wina rocznie, zrodzony z potrzeby Jules i jej męża, George’a, do tworzenia wina według własnych reguł. Pięć lat i dwoje dzieci później, niczym w powieści, małżonkowie porzucają korporacyjne posady aby poświęcić się całkowicie realizacji własnych marzeń. Dziś wina Jules zdobywają tak prestiżowe nagrody jak Air New Zealand, a ich punktacja u sław pokroju Jamesa Sucklinga nie spada poniżej 90. W Wine Express współpracujemy z Jules od wielu lat, mieliśmy przyjemność kilkukrotnie gościć ją w Polsce, którą ubóstwia. Wzbudziła wówczas falę sympatii nie tylko w Kania Lodge, ale także w restauracji Modesta Amaro, który tak lubi jej wina, że Sauvignon Blanc stało się w tamtym czasie podstawową etykietą lokalu.
Kilka niesamowitych faktów o winnicy Jules Taylor
- Jules podejmuje decyzję o rozpoczęciu zbiorów po prostu próbując winogron i szukając w nich momentu idealnej równowagi. Nie korzysta z testów laboratoryjnych określających poziom kwasów i cukrów.
- W każdym roczniku powstaje tylko jeden wsad danego wina. Gdy się skończy, nie zostanie powtórzony. Bez względu na koszty, Jules wypuszcza dane wino na rynek tylko wówczas, gdy jest z niego w pełni zadowolona.
- Wszystkie białe i różowe wina z Jules Taylor Wines są wegańskie. W 2020 r. marka OTQ (On th Quiet) uzyskała certyfikat wina organicznego.
- Od roku cała winnica jest zasilana wyłącznie z odnawialnych źródeł energii. Winnica, od winogron po wszystkie maszyny, jest certyfikowana w systemie New Zealand Sustainable Winegrowers.
- JTW prowadzi własny organiczny ogród warzywny, na potrzeby rodziny i pracowników.
- Kilka miesięcy temu cała załoga winnicy przeszła na 4-dniowy system pracy, aby poprawić równowagę pomiędzy życiem zawodowym i prywatnym.
Jeśli masz ochotę na więcej zdjęć z zapierającymi dech w piersiach widokami z Marlborough albo na wypróbowanie któregoś ze świetnych przepisów polecanych przez Jules, zajrzyj na stronę Jules Taylor Wines. A jeśli chcesz sprawdzić jak smakuje Marlborough doprawione miłością, otwórz butelkę On the Quiet Sauvignon Blanc i zaproś przyjaciół. Kia ora!