Kategorie
John Borrell Kania Lodge

Jezioro Białe

W pewien jesienny dzień, grubo ponad dwadzieścia lat temu, usiadłem na trawiastym brzegu jeziora Białego. Ponad moją głową leciało stado gęsi, a ja przyglądałem się drzewom o pięknych kolorach w lesie nieopodal. Dla mnie, korespondenta wojennego, który na chwilę wyrwał się z Bośni, ten moment był wyjątkowo sielankowy. Pomyślałem sobie – czy nie byłoby pięknie zamieszkać właśnie tutaj? Z dala od tąpnięć moździerzy czy huku karabinów, które towarzyszyły mi jako tło życia codziennego przez ostatnie 25 lat. Większość tego typu marzeń przepada bezpowrotnie na drugi dzień, rozprasza się w zgiełku spraw przyziemnych – pracy, dzieci w szkole, oszczędności. Ale to marzenie stało się rzeczywistością. Odszedłem z TIME, zbudowałem dom, hotel i firmę winiarską w kolejnych latach. Upragniony spokój nie był aż tak idealny jak sobie początkowo wyobrażałem. Trochę udręk, procesy i małe zwycięstwa – wszystko to opisałem w mojej książce, która zostanie wydana w Londynie przez Quartet Books w styczniu. Ukazały się lub w najbliższym czasie ukażą się notki w New York Times i Times Literary Supplement oraz materiał w CBS News. Jeśli chcielibyście dowiedzieć się więcej lub kupić egzemplarz – odsyłam na stronę mojego wydawcy – Quartet Books

John Borrell „The White Lake”

John Borrell

Kategorie
Kania Lodge Podróże Wino

Letnie rumieńce

Jest takie miejsce na świecie, w którym miłośnicy rosé czują się jak w domu. To Prowansja, która z produkcją ponad 100 milionów butelek rocznie odpowiada za ponad połowę całkowitej produkcji wina różowego w tym kraju. Piszę ten post z Aix-en-Provence, siedząc w cieniu pod drzewem w ogródku restauracji. Rosé zostało stworzone do sączenia na tarasie, kiedy na zewnątrz jest ciepło i przyjemnie. Zamówiłem salade niçoise i kieliszek Bandol. Połączenie idealne, przynajmniej moim zdaniem.

Lato w Polsce jest krótsze niż na południu Francji, ale kieliszek rosé zawsze sprawdzi się w w ciepłe dni niezależnie od szerokości geograficznej. Wine Express importuje kilka ciekawych win różowych, m.in. libańskie z doliny Bekaa. Będziemy je serwować podczas nadchodzącego weekendu libańskiego w Kania Lodge. Dzięki soczystości, posmakom truskawek i grejpfrutów, rosé w tym stylu świetnie pasują do jedzenia, szczególnie mocniej doprawionego. A wam radzę zaopatrzyć się w butelkę z pastelowym winem, cooler i odpocząć na tarasie.

Drugie od lewej!

John Borrell

Kategorie
Kania Lodge Wino

Od palety do kontenerów

Szesnaście lat temu sprowadziłem do Polski prawdopodobnie pierwszą paletę Sauvignon Blanc z Nowej Zelandii. Kupiłem je od małego rodzinnego producenta Soljans z okolic Auckland. Winnicę do dziś prowadzi zawsze uśmiechnięty Tony Soljan, którego chorwacka rodziła przeniosła się do Nowej Zelandii na początku dwudziestego wieku.

Sauvignon Blanc było hitem w dziesiątkę. Początkowo wina miały trafić do Kania Lodge, bo chciałem żeby moi goście mogli spróbować czegoś nowego. Ale wyjeżdzając z wakacji na Kaszubach wywozili w bagażnikach po dwa, czasami trzy kartony wina. Po jakimś czasie dzwonili z pytaniami czy mogliby kupić więcej Sauvignon Blanc od Tony’ego.

Zdjęcie dzięki uprzejmości www.enofaza.pl

Tak powstał Wine Express – pierwszy wysyłkowy sklep winiarski w Polsce. Ludzie byli ciekawi egzotycznych win, które nie były dostępne ówcześnie w sklepach. Z roku na rok nasza lista powiększa się o nowych rodzinnych i niezależnych producentów z całego świata – niektórych już bardzo znanych i poważanych w świecie winiarskim. Nowozelandzkie Sauvignon Blanc pozostaje bliskie naszemu sercu, wobec czego sumiennie je promujemy. Nadal współpracujemy z Soljans, a dodatkowo sprowadzamy wina z tego szczepu z Dog Point, Jules Taylor, Rockburn, Te Mata Estate, Kumeu River oraz od niedawna Woollaston and Supernatural. Jedno jest pewne – mamy największy wybór tego białego, aromatycznego wina w Polsce

Nie zapominamy o innych winach z Nowej Zelandii, dlatego ostatnio promujemy również inne odmiany, świetnie sobie tam radzące. Kumeu River, na przykład, produkuje doskonałe, jedne z najlepszych na świecie Chardonnay. Pinot Noir zdobywa coraz większą popularność, co mogliśmy również zaobserwować podczas degustacji zorganizowanej przez New Zealand Trade and Enterprise w Warszawie w ubiegłym tygodniu. Winicjatywa wyróżniła Pinot Noir Jules Taylor jako najciekawszego reprezentanta tego szczepu, jak również pochwaliła nietypowego Gruner Veltlinera. Gamay Noir z Te Maty również zostało docenione przez wielu krytyków. O degustacji więcej przeczytacie tutaj.

Do Warszawy przyjechało kilku innych świetnych producentów i mam nadzieję, że znajdą importera w Polsce. Dołączą do kilkudziesięciu już obecnych na rynku. Wielu z nich importuje już nie palety, ale całe kontenery wina z Nowej Zelandii.

John Borrell