Zazwyczaj piję „prawdziwego” szampana dwa do trzech razy w roku – na urodzinach przyjaciół lub tradycyjnie podczas Sylwestra. Ale podczas mojej ostatniej jesiennej wizyty w Szampanii razem z przyjaciółmi piliśmy wyłącznie szampana. I muszę powiedzieć, że było go bardzo dużo i był doskonały. Podczas niezapomnianego lunchu w 2-gwiazdkowej restauracji w Reims spróbowaliśmy kilka typów z butelek magnum Besserat de Bellefon do siedmiu dań. Rozpoczeliśmy różowym szampanem, następnie Cuvée des Moines, a na samym końcu Blanc de Blancs. Byłem zaskoczony jak doskonale szampan komponował się z prawie wszystkimi daniami (jedynie do steków zamówiliśmy świetne Syrah z Doliny Rodanu z winnicy Michel i Stéphane Ogier). Równie miło zaskoczyła mnie kolejnego dnia świetna forma wszystkich w naszej grupie przyjaciół.
Zwiedziliśmy również posiadłość Besserat de Bellefon w Épernay. Tam również jedliśmy znakomicie, w restauracji nieopodal katedry. Na przystawkę podano mus z łososia, potem kaczkę – do obydwu dań idealnie pasował szampan Besserat de Bellefon. Besserat de Bellefon dysponuje 15km tuneli, 5-poziomową piwnicą oraz 22 milionami leżakujących butelek. Chyba zacznę regularnie pić szampana.
John Borrell